Podobno właśnie on zapoczątkował tradycję zakładania winnic pod Tarnowem. Poznał wszystkie tajniki uprawy winorośli, dlatego jego winogrona były wyjątkowo smaczne. Pragnął się tym dobrem podzielić. Zapakował koszyk, wsiadł na rower i ruszył do Tarnowa. Jednak gdy dojechał i zobaczył, że kosz jest prawie pusty, bardzo się zmartwił. No dobrze, niektóre winogrona zjadł, ale inne powypadały mu z kosza. Wtedy Maszkaron Ciepła, który nie może patrzeć na smutki innych, dmuchnął ciepłem, dorzucił szczyptę pomyślności i w każdym miejscu, gdzie upadło chociaż jedno grono Bachusa, powstała nowa winnica. Chcecie je zobaczyć? Wskakujcie na rower i ruszajcie na enoTARNOWSKIE!